Bieszczadzkie rozstanie z MTB
Rowerem po bieszczadzkich szlakach – brzmi to pięknie, ale wszyscy, którzy choć raz przemierzali te ścieżki wiedzą, że do najłatwiejszych nie należą. Jednak długie, puste i dzikie bieszczadzkie szlaki zawsze pozostawały dla mnie magiczne bez względu na to czy pokonywałem je na rowerze czy pieszo...

Moja ostatnia bieszczadzka pętla była dla mnie ważna, bo domknęła pewien etap w moim małym rowerowym, turystycznym świecie. Po wielu latach spędzonych na dwóch kołach przyszła pora na zakończenie przygody z rowerem, który prowadził mnie po tylu górskich ścieżkach. Ale żeby pożegnać go z honorami postanowiłem wykręcić na nim ostatnią pętlę właśnie po Bieszczadach. Wystartowałem z Cisnej i dalej Głównym Szlakiem Beskidzkim przez Małe i Duże Jasło dotarłem na Rabią Skałę, by później przez Paportną i Jawornik wrócić do Wetliny i ostatecznie do Cisnej.





Comments