Pogórze Dynowskie – 50 km (turystyczne MTB)
Zaktualizowano: 4 mar 2022
Królewskie błoto, atak srebrnego węża i wielka głowa trolla, czyli... Pogórze Dynowskie
Wiśniowa – Królewska Góra – Zamek Kamieniec – Rez. Prządki – Wiśniowa
Cytując klasyka – zaczęło się nie najlepiej… zaraz po starcie z Wiśniowej i wjechaniu w las okazało się, że moje nowe gumy nie czują się najlepiej na liściastym i mokrym podłożu. Stabilność drastycznie spadła kiedy pod każdym naciskiem na pedały koła zaczynały buksować powodując, że prędkość spadała do zera. Obawa, że tak ma wyglądać cała wycieczka napawała niepokojem i chęcią powrotu, ale determinacja zwyciężyła.

Pasmo Jazowej udo się zdobyć przy niestety dość częstym ześlizgiwaniu się ze stoku, ale wyżej w lesie ścieżki okazały się bardziej stabilne (bardziej suche) więc odrzucając już całkiem wszelkie wątpliwości – ruszyłem przez Rezerwat Herby w stronę Królewskiej Góry.
Wyboiste i naszpikowane śliskimi korzeniami ścieżki nie pozwalały na rozwinięcie dużych prędkości, ale nie tego oczekiwałem teraz. Spokojny, techniczny przejazd pozwalał cieszyć oko pięknymi formami skalnymi rezerwatu.

Rezerwat Herby utworzony został w roku 1999 na obszarze 145, 85 ha. Rezerwat składa się z dwóch niezależnych części, usytułowanych na terenie gmin: Wiśniowej i Frysztak, w powiecie strzyżowskim. Całość znajduje się na terenie Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego.

I kiedy tak wspinam się do góry i opadam w dół po szlaku Pasma Jazowej w pewnej chwili czuję, że siła mojego napędu nagle spada do zera – no cóż, łańcuch nieraz już mi spadał z korby, więc nie pozostaje nic innego, jak zatrzymać się i po prostu go założyć. Jakieś jest moje zdziwienie kiedy na korbie nie widzę nic oprócz śladów błota. Cholera, urwałem łańcuch! Na szczęście ten, wije się w tylnej przerzutce i ttlnym kole niczym srebrny wąż czający się do ataku. Krótka ulga ustępuje szybko panicznej myśli o braku zapasowej spinki… Prędko przeszukuję wszystkie zakamarki moich toreb i plecaka… uff… nie pamiętałem tego, ale spinki od zawsze ze mną podróżowały. Przezornie! OK, chwila nieprzewidzianego odpoczynku, szybka naprawa łańcucha i dalej w drogę. Trzeba jednak uważać z mocnym napinaniem łańcucha – jest już osłabiony a kolejnej spinki już nie mam…

W nagrodę czeka mnie teraz długi, choć wyboisty i liściasty zjazd do Rzepnika. Zapominam więc o przygodzie z łańcuchem i szybko zjeżdżam skupiając się tylko na trasie. Prędkość i małe dawki adrenaliny robią swoje – jest pięknie!

W Rzepniku po zasłużonej przerwie ruszam w górę w stronę Królewskiej Góry. Niepokoją mnie uśmiechy z rzadka spotykanych biegaczy górskich nadciągających z przeciwnego kierunku. Zrozumiem te uśmiechy dopiero za chwilę kiedy zobaczę pierwsze maszyny leśne i to co zrobiły z leśną drogą. Królewska droga = królewskie błoto. Jazda nawet po płaskim staje się udręką a pod górę niestety ni możliwa. Rower szybko nabiera dodatkowych kilogramów oblepiony błotem. Próbuję to odklejać ale to bezsensowna robota. Po chwili znów jest jak poprzednio. Nie pozostaje nic innego jak pchać z mozołem licząc, że do górnych partii lasu maszyny jeszcze nie dotarły. Na szczęście właśnie tak się dzieje i Królewską Górę mogę już zdobyć na siodełku podjeżdżając względnie suchymi ścieżkami.



Krótki odpoczynek na górze i znów fantastyczny zjazd, tym razem w stronę Podzamcza i Zamku w Kamieńcu.
Kamieniec to warownia obronna z XIV w. położona na skalnym wzgórzu, na skraju Czarnorzecko–Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego, jest jednym z najpiękniejszych przykładów połączenia budowli z krajobrazem. Na terenie ruin zamkowych usytuowane jest Muzeum Zamkowe, Sala tortur, Pracownia Ceramiki Zamkowej.

Nie decyduję się na zwiedzanie ruin – czas zaczyna mnie gonić a przede mną największa atrakcja tej wycieczki… dokumentuję więc tylko ruiny i zjeżdżam szybko w kierunku Rezerwatu Prządki. Szlak od zamku w kilu miejscach jest nieprzejezdny więc trzeba trochę powypychać maszynę. Na straży Rezerwatu wita mnie wielka kamienista głowa trolla zapowiadając co zobaczę w dalszej części… Piękne i okazałe formy skalne rezerwatu robią wrażenie.

Rezerwat skalny „Prządki”, utworzony w 1957 r., zajmuje powierzchnię 13,62 ha i znajduje się na północ od Krosna, w gminie Korczyna. Nazwa rezerwatu wywodzi się z legendy, która głosi, że są to panny dworskie z pobliskiego zamku zaklęte w skały za to, że przędły w święto. Na obszarze rezerwatu znajdują się cztery grupy skałek piaskowcowych. Kształty skałek to w większości wyniosłe maczugi przekraczające niekiedy 20 m wysokości, ale są również formy płaskie, bryłowe poprzedzielane szczelinami rozwierającymi się ku górze.

Zaczyna szarzeć, więc wizyta w rezerwacie nie może trwać długo. Obiecuję sobie przyjechać tu kiedyś na spokojną pieszą wędrówkę z rodziną i kierując się szlakiem zjeżdżam do pobliskich Czarnorzek.

Przede mną już tylko dość długi powrót asfaltem do Wiśniowej w resztkach dziennego światła. Po drodze mogę jeszcze momentami rozkoszować się pięknym zachodem słońca nad pasmem, które dziś przejechałem. Kolejna udana pętla warta powtórzenia w przyszłości….

Ślad gpx do pobrania w opisie filmu na kanale.
Kliknij w obrazek poniżej, aby obejrzeć mini-relację
Commenti