Widokowe Graveldorado w trzech Beskidach
Każdy z nas szuka swojego Eldorado. A niektórzy mają nawet to szczęście, że je znajdują... 😉
Mój wysłużony hardtail został już wprawdzie pożegnany w Bieszczadach🥲, ale ja z rowerowymi wypadami żegnać się nie zamierzam. 😁 Czas na gravelowe wyzwania! A jedno z nich okazało się bardzo odkrywcze – znalazłem niezwykle widokowe beskidzkie Graveldorado, ale bez obaw - beskidzkich skarbów nie zatrzymam tylko dla siebie. Przeciwnie - musicie koniecznie tam pojechać i obłowić się w rowerowe doznania ile dusza zapragnie! 😁

Tym razem moja pętla prowadziła po ścieżkach i drogach aż trzech Beskidów: Żywieckiego, Orawskiego oraz Kisuckiego i ostatecznie wyniosła grubo ponad 100 km. Wyruszyłem z żywieckich Ujsołów, by po przekroczeniu polsko-słowackiej granicy dojechać do jeziora Nowa Bystrzyca, które udało mi się objechać po niełatwych, ale bardzo malowniczych ścieżkach. Później przez Starą Bystrzycę i Oszczadnicę wróciłem do kraju przez Sól i Rajczę zamykając pętlę w Ujsołach. Łatwo nie było, ale pogoda dopisała, więc sami oceńcie czy było warto "męczyć się" w pełnym słońcu na beskidzkich ścieżkach...







Comentarios