Co zaskakuje rowerowo na Dolnym Śląsku?
- Cykloop
- 23 sie
- 1 minut(y) czytania
Jak to mówią – zawsze musi być ten pierwszy raz. I tak właśnie bym tym razem – to była moja pierwsza rowerowa wizyta na Dolnym Śląsku.

I chociaż (zupełnie nieświadomie) pierwsza moja dolnośląska pętla pokryła się częściowo z drugim etapem tegorocznego Tour de Pologne, to czy jako rodowity Małopolanin naprawdę musiałem przejechać kilkaset kilometrów z Tarnowa, aby pokręcić po Dolnym Śląsku? Czy w Małopolsce lub na pobliskim Podkarpaciu nie ma atrakcyjnych rowerowo terenów? Oczywiście, że są! 👍 Ale moje powody były daleko inne niż tylko te widokowe. To była bardzo osobista, wręcz sentymentalna podróż, a właściwie... powrót do źródeł. Bo kto wie, może to właśnie tutaj wszystko się dla mnie zaczęło...🤔
O tym dlaczego tak naprawdę odwiedziłem Dolny Śląsk na rowerze i co mnie zaskoczyło już w pierwszy dzień mojego dolnośląskiego zapętlenia – w pierwszej relacji i propozycji pętli po tym rowerowo dziewiczym dla mnie rejonie.


















Komentarze